niedziela, 6 stycznia 2013

Biegam

A w każdym razie zaczynam biegać.
Cała moja przygoda z bieganiem rozpoczęła sie w okolicach września, pewnego razu stanęłam na wadze i zobaczyłam liczbę 60 kg. To był dla mnie szok i tym samym mocny impuls żeby w końcu moje plany odnośnie powrotu do sportu wcielić w życie. Miałam postanowienie biegania trzy razy w tygodniu i o dziwo przez jakiś czas wytrwałam w tym planie co już uważam za duży sukces no ale dopadło mnie paskudne choróbsko i musiałam przestać biegać. Ostatnio jednak poczułam, że jestem już chyba na tyle zdrowa, że mogę na powrót zacząć biegać. Tym razem postawiłam sobie za cel przynajmniej raz w tygodniu a najlepiej dwa razy - to nie dużo wiem - chodzi mi o to żeby nic nie było na siłę, żebym sie nie musiała zmuszać i żeby mi było łatwo wygospodarować czas.

Muszę się jeszcze pochwalić, że zdopingował mnie do powrotu do biegania Św. Mikołaj ;) tak, tak. Dzięki Mikołajkom oraz Świętom stałam się bogatsza o profesjonalne obuwie do biegania (a to podstawa z podstaw) oraz część odpowiedniego stroju. Teraz wiem, że nic prócz mojego lenistwa nie stoi na drodze do biegania.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz