piątek, 22 marca 2013

Gdzie ta wiosna ?

Czy tylko mi jest tak tęskno do wiosny ?
Gdzie ona jest ?
Szczerze mam już dosyć zimy.
A tutaj wcale końca śniegów i okropnej pogody nie widać.
I jak już sie wydaje, że może śniegi zaczynaja topnieć to w nocy dosypuje kolejna warstewka.
I tak od dłuższego czasu.
Bleeeeeeeee
Lubię zimę, na prawdę. Jednak ta w tym roku wydaje mi się wyjątkowo upierdliwa.

wtorek, 19 marca 2013

To co masz zrobić dzisiaj ....

..... zrób dzisiaj !
Wczoraj trochę korciło mnie żeby bieganie przełożyć na dzisiaj albo na środę i całe szczęście, że jednak tego nie zrobiłam. Dzisiaj kiedy spojrzałam przez okno rano przywitał mnie widok jak z dalekiej Syberii. krajobraz epoko lodowcowej. Jakże bym się wpieniła gdybym wczoraj nie poszła biegać ;) A tak proszę, opłacało się po raz kolejny przegonić lenia :)

Tak więc, "To co masz zrobić dzisiaj, zrób dzisiaj ! No excuses !"

poniedziałek, 18 marca 2013

Czas ruszyć zadek

Od poczatku miesiąca czułam się mniej więcej tak :



Dzisiaj po 2 tygodniowej przerwie poszłam biegać. Na początku strasznie ciążyły mi łydki później się jakos rozruszałam i w konsekwencji biegło mi sie całkiem ok. Nie zrobiłam dużo bo też i nie czułam się na siłach ale najważniejsze, że w końcu wylazłam pobiegać ! Zrobiłam troszkę ponad 4 km i myślę, że nie jest tak źle.
Wieczorem było oczywiście wyzwanie na boczki oraz absik :)

Więc mam nadzieję, że budzę się z tego marcowego marazmu :)


piątek, 15 marca 2013

Czas

Zdecydowanie ostatnio cierpię na jego deficyt. Ten tydzien byłam (w sumie to nadal jestem) sama. Małż wyjechał. W związku z tym nie biegam bo nie mam z kim dziecka zostawić. Szczerze powiedziawszy moja aktywność jest równa zeru. Jedyne co to robię wyzwanie na boczki i od czasu do czasu 8 min abs. I to tyle w temacie.
Jednak żeby nie było tak całkiem beznadziejnie to dzięki temu, że jestem sama a może też i dzięki temu, że okres mój dobiega końca przeszły mi chęci na różne dziwne zachcianki i moja dieta jest całkiem całkiem. Widzę sama po brzuchu, że nie jestem tak napęczniała jak strączek fasoli ;) Co mnie cieszy chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że to chwilowa radość bo za czas jakiś znowu dostane napadu na zakazane rzeczy i pod koniec dnia będę się czuła jak opasła świnka.

Czekam aż Małż wróci i może w niedzielę uda mi się pobiegać. Chęci mam średnie jednak nie jest to wynikiem przerwy a raczej mojego ogólnego nastawienia do aktywności, dołków i braku wiary, że mogę wyglądać tak żebym czułą się dobrze w swojej skórze. Bo czy ten tłuszczol da się zbić z brzucha ? I czy nadmiar skóry po ciąży się w cudowny sposób wchłonie ? Albo piersi staną się jędrne ?
Odpowiedź na te pytania znam niestety bardzo dobrze.

wtorek, 5 marca 2013

Wyzwanie ? Czemu nie ?

Może własnie tego potrzebowałam. Tzw bat nad głową ale tyłkiem :)

Wyzwanie zaproponowała Jah-stina . Tytuł Stop Muffin Top ;)



Wyzwanie polega na tym, że przez 30 dni (zaczynamy kiedy chcemy - najlepiej dzisiaj ;)) wykonujemy 10 minutowe ćwiczenia na boczki razem z Tiffany.
10 min nie jest dużo a podobno potrafi zdziałać cuda ;) Dobrze by było pamiętać przy tym o racjonalnym odżywianiu.

Poniżej wklejam filmik.


Z boczkami mam problem. Kiedyś nie wiedziałam co to w ogóle jest ale niestety pewnego razu obudziłam się ;) z wielkimi, wylewającymi się 'skrzydłami motyla' ....

Jeśli macie chęć się przyłączyć do wyzwania zapraszam na blog jah-stina .


poniedziałek, 4 marca 2013

Siedzę na D... i nie robię nic

A przepraszam ! piję piwko !
Ewy Ch. jak na razie nie ruszyłam. Szczerze powiedziawszy to od oglądania a w zasadzie przeglądani płyty zebrało mi się na sen. Tam jest tyle energii i motywacji do działania co w żółwiu.
Obiecuje sobie, że jutro.... jutro.. jutro... zrobię jeden trening żeby przekonać się czy mi sie spodoba czy nie ale ostatnio jestem tak zjebana pod koniec dnia że dosłownie nie chce mi sie nic. Dobrze, że chociaż biegam ! Marne pocieszenie, wiem.
No nic to. Muszę się w sobie jakoś zebrać.
Widziałam efekty. Brzuszek był inny.
Czułam się inaczej.
A teraz....
teraz zaczynam wracać do samopoczucia sprzed paru tygodni.
Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu