poniedziałek, 4 marca 2013

Siedzę na D... i nie robię nic

A przepraszam ! piję piwko !
Ewy Ch. jak na razie nie ruszyłam. Szczerze powiedziawszy to od oglądania a w zasadzie przeglądani płyty zebrało mi się na sen. Tam jest tyle energii i motywacji do działania co w żółwiu.
Obiecuje sobie, że jutro.... jutro.. jutro... zrobię jeden trening żeby przekonać się czy mi sie spodoba czy nie ale ostatnio jestem tak zjebana pod koniec dnia że dosłownie nie chce mi sie nic. Dobrze, że chociaż biegam ! Marne pocieszenie, wiem.
No nic to. Muszę się w sobie jakoś zebrać.
Widziałam efekty. Brzuszek był inny.
Czułam się inaczej.
A teraz....
teraz zaczynam wracać do samopoczucia sprzed paru tygodni.
Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

1 komentarz:

  1. Czas spiąć poślady i ruszyć tyłek! :) Samo się nie zrobi

    OdpowiedzUsuń