Od poczatku miesiąca czułam się mniej więcej tak :
Dzisiaj po 2 tygodniowej przerwie poszłam biegać. Na początku strasznie ciążyły mi łydki później się jakos rozruszałam i w konsekwencji biegło mi sie całkiem ok. Nie zrobiłam dużo bo też i nie czułam się na siłach ale najważniejsze, że w końcu wylazłam pobiegać ! Zrobiłam troszkę ponad 4 km i myślę, że nie jest tak źle.
Wieczorem było oczywiście wyzwanie na boczki oraz absik :)
Więc mam nadzieję, że budzę się z tego marcowego marazmu :)
Mi marcowy marazm zalazł za skórę na początku miesiąca, a teraz wraca z podwojoną siłą "dzięki" pogodzie za oknem.. Ah wiosno, gdzie jesteś?
OdpowiedzUsuń