piątek, 15 marca 2013

Czas

Zdecydowanie ostatnio cierpię na jego deficyt. Ten tydzien byłam (w sumie to nadal jestem) sama. Małż wyjechał. W związku z tym nie biegam bo nie mam z kim dziecka zostawić. Szczerze powiedziawszy moja aktywność jest równa zeru. Jedyne co to robię wyzwanie na boczki i od czasu do czasu 8 min abs. I to tyle w temacie.
Jednak żeby nie było tak całkiem beznadziejnie to dzięki temu, że jestem sama a może też i dzięki temu, że okres mój dobiega końca przeszły mi chęci na różne dziwne zachcianki i moja dieta jest całkiem całkiem. Widzę sama po brzuchu, że nie jestem tak napęczniała jak strączek fasoli ;) Co mnie cieszy chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że to chwilowa radość bo za czas jakiś znowu dostane napadu na zakazane rzeczy i pod koniec dnia będę się czuła jak opasła świnka.

Czekam aż Małż wróci i może w niedzielę uda mi się pobiegać. Chęci mam średnie jednak nie jest to wynikiem przerwy a raczej mojego ogólnego nastawienia do aktywności, dołków i braku wiary, że mogę wyglądać tak żebym czułą się dobrze w swojej skórze. Bo czy ten tłuszczol da się zbić z brzucha ? I czy nadmiar skóry po ciąży się w cudowny sposób wchłonie ? Albo piersi staną się jędrne ?
Odpowiedź na te pytania znam niestety bardzo dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz