Przyznaje się! Mam silną słabą wolę. Ale tym razem tak łatwo się nie poddam.
W trakcie wyzwania wyskoczył nam nagły i niespodziewany wypad w góry na parę dni i jakoś tak wyszło, że wyzwania nie kontynuowałam. A jak to mawiają nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i żeby tak całkiem nie pozwolić się rozleniwić wróciłam nieśmialo na tory biegowe :) Okoliczności przyrody były tak cudowne, że szkoda było nie ubrać butów i wyjść pobiegać.
A teraz bolesny powrót do rzeczywistości. Bieganko również zaliczone ale już na domowych terenach. Tak ładą trasę mam niestety jakieś 200m :/ później już tylko asfalt zostaje ale przez krótką chwilę mogę oko nacieszyć.
Wyzwanie będzie wznowione od poniedziałku. Jest na prawdę fajne a plusem dużym jest to, że można je przeplatać z bieganiem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz